Sałatka z grillowanym bakłażanem, fetą i pomidorami...

...czyli kolejna pyszna sałata i mój pierwszy raz z bakłażanem. Wyszła naprawdę fajowo, chociaż trochę się jej obawiałam: miód, czosnek i do tego feta? Nie było czego ;)


Składniki:
pół małego bakłażana,
trzy liście sałaty karbowanej (lodowa też daje radę,
kilka kosteczek sera feta,
trzy pomidorki koktajlowe,
łyżka listków świeżego oregano (darowałam sobie),
łyżeczka suszonego oregano,
sól i czarny pieprz,
oliwa z oliwek,
miodowy sos winegret.

Przygotowanie:
Bakłażana pokroić w plastry około centymetrowej grubości, posolić i odstawić na piętnaście minut. Opłukać pod bieżącą wodą i dokładnie osuszyć. Smażyć na patelni grillowej, oprószywszy oliwą z oliwek i solą, po pięć minut z każdej strony (ja używam opiekacza ze wstawką grillową; wówczas pięć minut starczy na obie strony). Wyłożyć na sałatę, dodać pomidorki koktajlowe i fetę, posiurać winegretem i wcinać.

Pożyteczny hint:
Do smażenia nadaje się wyłącznie oliwa z oliwek z drugiego tłoczenia (a spróbujcie mi teraz taką znaleźć!), nie pamiętam już tylko, czy chodziło o posmak, czy o jakieś związki rakotwórcze.

Owsianka...

...czyli najlepsze śniadanie, jakie można sobie wyobrazić, tutaj w wydaniu cynamonowym. Przepis jest tak prosty, że nie wiem, czy powinnam w ogóle go tu umieszczać, ale co tam.

Składniki (1 porcja):
4 łyżki płatków owsianych (ok. 40g),
3/4 szklanki mleka (dowolnego, ja używam 0,5%),
półtorej łyżeczki miodu,
cynamon wedle smaku.

Przygotowanie:
Płatki zalać mlekiem i zagotować (chociaż niekoniecznie, wystarczy odpowiednio podgrzać). Mieszankę koniecznie ostudzić i dodać miodu - należy pamiętać, że w wysokich temperaturach miód traci wszystko to, co dobre i co odróżnia go od rafinowanego cukru. Dosypać cynamonu i szamać.

Tu leżą świętej pamięci kluseczki Adama Gesslera...

...czyli requiescat in pace. Przepis znaleźliśmy w Przekroju; Rafał zajmował się kotletami sojowymi (z soi, a nie z jakiegoś porąbanego pudełka, tfy!), a ja temi oto maleństwami:

Składniki:
2kg sypkich ziemniaków,
3 żółtka,
3 białka,
2 łyżki mąki,
2 łyżki bułki tartej,
2 pęczki pietruszki.

Przygotowanie:
Ziemniaki ugotować i zetrzeć na tarce. Dodać trzy żółtka, dwie łyżki mąki, doprawić pieprzem oraz solą. Masę wyrobić ręką. Z białek ubić pianę i dodać razem z bułką tartą do masy. Wymieszać, formować małe kluski, wrzucać przy pomocy łyżki na osoloną wodę i czekać, aż wypłyną.

Tyle teorii. W praktyce - nie wyszło. Aaaaaaaaa! Nie mam pojęcia, dlaczego. Ciasto kleiło mi się do rąk, woda wrzała, a kluseczki rozgotowywały się, tworząc na obrzeżach garnka malowniczą pianę. Ziemniaki co prawda zmieliliśmy na maszynce, no i zrezygnowaliśmy z pietruszki, ale czy mogło to aż tak wpłynąć na ostateczny wynik?

Czekamy na opinie biegłych ;)

Ryż mango...

...czyli dlaczego warto słuchać sugestii, które pojawiają się w przepisach z kuchni indyjskiej.  Potrawa była smakowita, przynajmniej o tyle, o ile byliśmy w stanie cokolwiek czuć spoza szczelnej kurtyny ognia, oblepiającej język. A ostrzegano nas: "Jeśli nie masz hiduskich przodków, dodaj do masali 1-2 chili, nie więcej". Ech.

Składniki:

Ryż itself:
szklanka ryżu długoziarnistego (użyliśmy całej torebki, przecież nie będzie się marnował),
4 łyżki niesolonych orzeszków ziemnych (kupiliśmy solone i umyliśmy, dają radę),
sól do smaku,
kilka listków curry (z powodu braku listków curry sypaliśmy przyprawę curry, ale różnica między nimi prawdopodobnie jest taka, jak między kminkiem a kuminem, czyli kolosalna).

Masala:
1,5 łyżeczki gorczycy,
6 czerwonych papryczek chili (papryczki z przepisu zastąpiliśmy pieprzem cayenne. Na całą potrawę wyszła chyba jedna płaska łyżeczka - ostrzegamy, to zdecydowanie za dużo),
1/2 łyżeczki zmielonej kurkumy,
4 łyżki świeżego miąższu orzecha kokosowego (albo 5-6 łyżek wiórków, ale przy niewygórowanych cenach kokosów polecamy trzymanie się świeżych składników),
1,5 szklanki miąższu niedojrzałego mango.

A ponadto:
3 łyżki oleju,
1 łyżeczka gorczycy,
1 łyżka soczewicy (ugotowanej),
1 chili (ponownie zastąpiona pieprzem cayenne),
kilka listków curry (znowuż - przyprawa curry).

Przygotowanie:
Ugotować ryż, ostudzić. Przygotować masalę - zmiksować wszystko z podpunktu 'Masala' (oprócz mango). Dodać połowę mango, miksować dalej. Na rozgrzany na patelni olej wrzucić soczewicę, gorczycę, chili i curry. Gdy gorczyca zacznie pękać (Uwaga! Rzucona na rozgrzany tłuszcz strzela na wszystkie strony jak popcorn, więc polecamy dodawać ją dopiero po soczewicy), czas na orzechy ziemne. Kiedy soczewica się zarumieni, wrzucić pozostałe mango i gotować je przez kilka minut na średnim ogniu, aż dojdzie. Dodać zmiksowaną masalę, gotować, aż straci zapach surowizny. Ryż doprawić szczyptą soli i listkami curry (my zrezygnowaliśmy z tego podpunktu w ogóle). Mieszając, dodawać powoli masalę. Podgrzać, podawać na gorąco.