Tu leżą świętej pamięci kluseczki Adama Gesslera...

...czyli requiescat in pace. Przepis znaleźliśmy w Przekroju; Rafał zajmował się kotletami sojowymi (z soi, a nie z jakiegoś porąbanego pudełka, tfy!), a ja temi oto maleństwami:

Składniki:
2kg sypkich ziemniaków,
3 żółtka,
3 białka,
2 łyżki mąki,
2 łyżki bułki tartej,
2 pęczki pietruszki.

Przygotowanie:
Ziemniaki ugotować i zetrzeć na tarce. Dodać trzy żółtka, dwie łyżki mąki, doprawić pieprzem oraz solą. Masę wyrobić ręką. Z białek ubić pianę i dodać razem z bułką tartą do masy. Wymieszać, formować małe kluski, wrzucać przy pomocy łyżki na osoloną wodę i czekać, aż wypłyną.

Tyle teorii. W praktyce - nie wyszło. Aaaaaaaaa! Nie mam pojęcia, dlaczego. Ciasto kleiło mi się do rąk, woda wrzała, a kluseczki rozgotowywały się, tworząc na obrzeżach garnka malowniczą pianę. Ziemniaki co prawda zmieliliśmy na maszynce, no i zrezygnowaliśmy z pietruszki, ale czy mogło to aż tak wpłynąć na ostateczny wynik?

Czekamy na opinie biegłych ;)

Brak komentarzy: