...poezja. Co prawda dla mnie imbir był nieco za ostry, by zjeść całą jego porcję, ale aromat jaki nadał mięsu, to coś nie do opisania. Ciekawi mnie jedynie, jak różniłoby się to danie, gdybyśmy dodali groszku cukrowego, lecz i bez niego było pyszne.
20-30 g świeżego imbiru,
6 łyżek sosu sojowego,
6 łyżek wody,
100ml białego wina,
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej,
500g filetów wieprzowych (w naszej wersji zastąpiła je szynka wieprzowa),
150g marchewki,
100g groszku cukrowego (czyli takiego w strączkach; ale nie ma co się przejmować, zwyczajny mrożony także pasuje),
3 łyżki oliwy,
pół pęczka kolendry (my użyliśmy łyżki suszonej)
sól,
pieprz.
Przygotowanie:

*Przy okazji przyznamy się do zbrodni - zamiast przygotować je samodzielnie, kupiliśmy ich garmażeryjne wydanie zdatne do podgrzewania w warunkach domowych. Magda Gessler płacze krwią. Wiemy, przepraszamy.
2 komentarze:
To chyba ten rodzaj poezji, który wyjątkowo lubię, wpisuję do kolejki - skoro lubisz takie rzeczy, to w wolnej chwili prześlę Ci przepis na genialnego kurczaka z imbirem i innymi rzeczami :)
Doroto, tak się składa, że zostały nam dwie rzeczy: połowa korzenia imbirowego i kulinarna pustka na obiad pojutrze, więc czekam z niecierpliwością :D
Prześlij komentarz